Królowa i jej ozdoby część 1

-ech, ech… psik ! och, ile tu kurzu !
-nic dziwnego, przecież minął już rok!
-Czy to już czas? To już ten czas? Huraaa! Wychodzimy!
Wojtuś nie mógł słyszeć toczącej się rozmowy. Dziś po obiedzie razem z tatą wszedł na strych w poszukiwaniu dużego kartonu. W nim mieściło się dużo mniejszych pudełek. W tych pudełkach mieszkały świąteczne ozdoby. Były tam czerwone błyszczące bombki, białe mieniące się brokatem małe bombeczki, piękne kokardy, duże i małe. Były też pierzaste skrzydełka aniołków, lampki choinkowe, kolorowe jak i jednobarwne. A także mnóstwo innych mniejszych i większych ozdób, które miały za zadanie ozdobić bożonarodzeniowe drzewko, oraz dom swoich właścicieli i pomóc wytworzyć odpowiedni nastrój. Dziś nadszedł dzień w którym wszystkie ozdoby, po roku odpoczynku musiały opuścić swoje wygodne opakowania by znów przez kilka tygodni cieszyć oczy swych gospodarzy. Nadszedł czas by opuścić pudełka, otrzepać kurz i zacząć błyszczeć, migać i mienić się we wszystkich kolorach tęczy. Prawda była taka, że każda bombka, każda migająca lampeczka czekała na ten czas odliczając dni.
-Akurat się obudziłam, jakbym czuła, że to już! –powiedziała czerwona błyszcząca bombka zwana przez resztę Anastazją. Była wraz ze swymi pięcioma siostrami najstarszym kompletem bombek wśród wszystkich świątecznych ozdób rodziny Wojtusia. Najstarszym kompletem utrzymanym w całości, bowiem był też komplet białych brokatowych bombeczek, oraz inne opakowanie kolorowych, lecz one niestety musiały pożegnać swe siostry i braci które uległy wypadkowi, zostały strącone i tym samym rozbiły się w drobny maczek. Każdy taki wypadek był powodem do smutku dla reszty ozdób, ponieważ były one ze sobą bardzo związane. Należy zaznaczyć, że bywały też takie chwile gdy w swoim gronie ozdoby witały nowych przybyszy. Każde nowe opakowanie ozdób, które dołączało do rodzinnej kolekcji budziło niebywałą ciekawość, czasem też strach i zazdrość bo każda na swój sposób obawiała się, że zostanie zastąpiona nową, lepszą, piękniejszą ozdobą. Każda obawiała się, że przyjdzie taki rok, gdy to zabraknie dla niej miejsca na choince, lub w świątecznym stroiku. Całe szczęście, że w rodzinie Wojtusia zdarzało się to bardzo rzadko, a może nawet nie miało to miejsca wcale. Wojtuś razem z rodzicami bardzo dbał o nastrój i atmosferą świątecznych dni. W każdym pokoju znajdowała się choćby malutka choinka, dodatkowo komplet świeczek prócz choinki, zdobić musiał też ścianę każdego pokoju. A więc ozdoby miały w tym domu ręce pełne roboty.
-Dobra, wychodzimy, wychodzimy! Powoli, nie rozpychajcie się! Ciekawe gdzie trafię w tym roku? – zastanawiała się duża kokarda. – Mam nadzieję, że będzie to sam szczyt największej choinki w tym domu, tak żebym wszystko widziała! No i żeby ten wstrętny kocur miał do mnie utrudniony dostęp! – dodała. Taak, kot który zamieszkiwał ten dom był postrachem wszystkich ozdób, a także wszystkich choinek i stroików świątecznych. Oczywiście Wojtuś i jego rodzina pilnowali ze wszystkich sił by nic nikomu nie groziło, jednak tego zwierza nie zawsze dało się upilnować. Wszystkie bombki drętwiały zawsze, gdy tylko Puszek zaczął przechadzać się w pobliżu. Wstrzymywały oddechy, gdy wyciągał w ich kierunku łapkę i modliły się by ktoś z rodziny zauważył poczynania tego nicponia. Najgorzej miały te błyskotki na dole choinki, a także dolne gałązki drzewka. To one zawsze były najbardziej narażone na zaczepki Puszka.
-Mam nadzieję, że Puszek w tym roku dostawał solidne porcje kociej karmy! Nie będzie miał wtedy siły by do nas doskoczyć, hahaha! – zaśmiała się mała kolorowa bombeczka.
-Obyś miała rację, kochaniutka! Ja będę starać się ukryć za gałązkami, gdy tylko ujrzę Puszka w pobliżu! – powiedziała kolejna mała bombeczka, która mieszkała w tym samym opakowaniu.
– Dobrze, więc czekamy teraz by poznać naszą tegoroczną królową! – Powiedziała szeptem bombka Anastazja.
Miała na myśli rzecz jasna drzewko, które w tym roku wybrał do salonu Wojtuś i jego rodzina. Wszystkie ozdoby co rok zastanawiały się jak będzie wyglądać, jak pachnieć, jak wygodne będą jej gałązki. Królowa była miejscem na którym chciała zawisnąć każda świąteczna ozdoba. Która w tym roku dostąpi tego zaszczytu?